poniedziałek, 27 maja 2013

The Mrs. Carter Show

Nie wiedziałam czy pisać tego posta. Właściwie będzie o niczym;) Doszłam jednak do wniosku, że ten blog jest nie tylko dla was ale i dla mnie. A to co przeżyłam 25 maja 2013 roku chce zapamiętać do końca życia. Tak, mowie o koncercie Beyonce. Wiem, że już temat był wałkowany wszędzie ale dla mnie było to magiczne wydarzenie na które czekałam pól życia. Gdy dowiedziałam się, że już oficjalnie Bey przyjedzie do polski dosłownie skakałam z radości. Niestety ze względów finansowych odkładałam kupienie biletu. Już myślałam, że marzenie ucieknie mi przed nosem ale na tydzień przed koncertem moja mama (kocham Cię najbardziej na świecie, wiem, że będziesz to czytać !:**) zrobiła mi najwspanialszy prezent jaki mogłam sobie tylko wymarzyć i za sponsorowała mi bilet. W dzień koncertu byłam taka podekscytowana, że aż się trzęsłam. Wybierałam się wraz z moim chłopakiem.



Pierwszy raz zobaczyłam stadion od środka, tłoczyłam się wśród tłumu od 14,30 czekając na największą gwiazdę wieczora. Nie mam niestety zdjęć ale doszłam do wniosku, ze nie chce martwic się o telefon i aparat i chce przezywać każdy moment i napawać się chwilą jak tylko mogę. Chce po prostu ta być i rozkoszować się występem.  Beyonce pojawiła się o 23,10, wyglądała zjawiskowo. Bawiłam się 2 godziny bez przerwy krzycząc, skacząc i śpiewając ile sił w gardle bez przerwy. Diva dawała z siebie wszytko, niesamowity głos robił na żywo jeszcze większe wrażenie. Kocie ruchy, świetny kontakt z publicznością, dbałość o detale i jej niesamowity wokal złożyły się w idealna całość. To było najlepsze show jakie widziałam w życiu. Byłam wzruszona i szczęśliwa, to cudowne uczucie, gdy wiesz, że własnie spełniają się twoje marzenia. Ani przez sekundę nie żałowałam, że znalazłam się na stadionie. Stałam na płycie, ok 4 metry od granicy Golden Circle( może ktoś mnie widział?:D )  i nie mogłam oderwać wzroku od wokalistki. Spędziłam ten czas niesamowicie, nie tylko dzięki Beyonce ale i dzięki temu, ze mogłam moja radość dzielić z moim chłopakiem. Oboje szaleliśmy non stop. Jeszcze przez najbliższy czas będę rozpamiętywać każdy moment koncertu. Mrs Carter mnie swoim urokiem, tym, że była dla publiczności cała. Szczególnie zapamiętam moment gdy w trakcie piosenki podrapała się po ramieniu i roześmiała, to było takie... normalne:D

Nie mogę uwierzyć, ze tam byłam. Wciąż mi się wydaje, ze to był tylko sen. Wtedy patrzę na opaskę Orange Warsaw Festiwal którą miałam na ręce i udowadniam sama przed sobą, że marzenia się spełniają. na ten moment nic mi więcej nie potrzeba;)

Zdjęcia pochodzą ze strony Orange Warsaw festiwal



 Zdjęcia ze strony http://beyonce.com.pl








Warto zobaczyć filmy które znalazłam na oficjalnym fanklubie Beyonce w Pl <KLIK>


Po koncercie byłam mega zmęczona ale i szczęśliwa. Padłam na dywan i zrobiłam kilka pamiątkowych zdjęć Mam nadzieje, ze Beyonce zawita jeszcze do Polski:)







piątek, 24 maja 2013

Prosto z cukierni

Nie wiedziałam co zrobić na paznokciach, jakie kolory połączyć. Wybrałam dwa ostatnio przeze mnie uwielbiane kolory, różowy z miyo i mięta z liole. Wyszło trochę poplątanie z zamieszaniem, kropki z kreskami, słodycz aż z nich kipi. Może nie jest to klasyczne i odpowiednie na każdą okazję zrobienie, ale jeśli już trochę mnie znacie, to wiecie, że czasem lubię mieć na paznokciach dziwne rzeczy:)
Do tego wszystkiego na jednej ręce są odwrócone kolory z pierwszej ręki.
Przesadziłam?:D



 



poniedziałek, 20 maja 2013

Różowa linijka

Zdobienie dziś jak od linijki:D starałam się opanować drżenie rak jak tylko mogłam. Nie wiem, czy nie jest  za pstrokato? Kolory dobrałam optymistycznie, jasny róż, biel i ciemniejszy odcień różu. Musiałam poprawić sobie humor zdobieniem a jasne kolory napawają mnie radością;)  Od razu lepiej się czuję jak mam na paznokciach więcej niż jeden kolor;)

Do zdobienia użyłam lakierów do zdobień z Golden Rose nr 101 oraz 122 cena ok 5-6 zł <KLIK>
Lakieru Golden Rose Paris 206, cena ok 6 zł <KLIK>
Top Sally Hansen Dries Instantly (moim zdaniem najlepszy  i najtańszy przyśpieszacz wysychania ever, obecnie bardzo ciężko go dostać, znalazłam tylko jedną aukcję<KLIK>)






















niedziela, 19 maja 2013

Tutorial róże w stylu vintage

Dziś miał być tutorial róży vintage ale cały filmik który kręciłam mi się nie nagrał... Wrrr.. Musiałam złapać oddech i nagrałam go jeszcze raz. Mam nadzieje, że znajdziecie chwilę by wypróbować ta propozycję na sobie. Zdobienie nie jest trudne, wystarczy trochę cierpliwości, chęci i nie poddawania się! ;)

Do zdobienia użyłam lakieru wibo Amazing Amazone(chyba nr 3), Biały lakier do zdobień z Golden Rose♥ farbki akrylowe, Bazę sparitual oraz top sally hansen Dries Instantly.

Filmik nie chce mi się wgrać.. tutaj macie do niego link <KLIK>



Ktoś kiedyś zadał mi pytanie pod postem, czy paznokcie na stopach tez ozdabiam;) Nie mogłam później znaleźć tego komentarza więc odpowiem tu: Paznokcie u nóg mam praktycznie zawsze pomalowane na jednorodny kolor ale latem czasami i na nich lubię zaszaleć;) Pod spodem dowód:D


I przy okazji chwalę się na blogu(bo może ni każdy obserwuje mnie na fb), że dostałam od mojego Adama konwalie(najpiękniejsze kwiaty na świecie!) bez okazji:) I jak tu się nie uśmiechać?;)


Miłej niedzieli!


sobota, 18 maja 2013

Wyniki azjatyckiego konkursu

Dziękuję wam bardzo serdecznie za udział w konkursie i przecudowne prace. Każda była wyjątkowa i zasługuje na wyróżnienie. Niestety nagrody są tylko trzy. Przejdźmy do wyników:

Zestaw nr 1 wygrywa praca Złota Pigmejka


Zestaw nr 2 wygrywa praca Kamila P



Zestaw nr 3 wygrywa praca Martyna


Bardzo proszę o maila z danymi na adres kosmetyczneewalucje@gmail.com



Pozostałe prace możecie zobaczyć poniżej. Bardzo trudno było zdecydować kto wygra, bo moim zdaniem poziom tych małych dzieł sztuki był bardzo wysoki. Jestem naprawdę dumna, ze tyle nas tak pięknie umie ozdobić swoje dłonie.  Wielkie brawa dla każdej z was;)


Karina

Zuzia

Alicja

czwartek, 16 maja 2013

Fiolet w błękitnej mgle

Dziś lakier Wibo Classic 271. To ciekawy fiolet z czymś błękitnym, nie jest to shimmer, kolor ten jest jakby powloką na lakierze. Mieni się na paznokciu jak powłoka anty refleksyjna na okularach:D Kolor bardzo mi przypasował, dobrze się w nim czułam mimo, że jest taki nietypowy.

Na zdjęciach mam 3 cienkie warstwy produktu. Schnie dość szybko. Na początku po jednej warstwie był tak transparentny, że bałam się, że nie będzie kryć Na szczęście pomyliłam się i przykrył to co trzeba:D Trzymał się bardzo długo, miałam go na sobie 5 dni i wtedy odprysnął (zazwyczaj nie nosze tyle jednego lakieru, ale miałam zabiegany tydzień.) Czułam się bardzo fajnie, bardzo lubię fiolety, kiedyś był to mój ukochany kolor. Potrafiłam się ubrać od stóp do głów w różne odcienie  fioletu. Na szczęście ten szał mi minął, ale sentyment pozostał;) Może dlatego ten lakier tak łatwo skradł moje serce?

Do kupienia w rossmanach za ok 5 zł;)








środa, 15 maja 2013

Cytryna z imbirem zaklęta w kostce

Balsam w kostce? Powiem szczerze, ze to pierwszy raz kiedy używam czegoś takiego.  Właściwie to ciężko było mi się zabrać do jego używania. Skupił mnie opis :" Działanie antycellulitowe i ujędrniające". Wiadomo, idzie lato, będziemy chciały wskoczyć w szorty i  krótsze sukienki. Żeby czuć się pewnie, chciałam ujędrnić trochę uda. Zaczęłam ćwiczyć  i używać balsamu Orientany.
Jak wrażenia? O tym za chwilę:)



Zacznę od ogólnego opisu produktu. Wygląda ślicznie, jak babeczka;) Ma bardzo intensywny cytrynowy zapach, czasem aż drażniący. Na szczęście przepadam za cytrusami, więc dla mnie nie był to minus;) Balsam jest w 100% z naturalnych składników ( masła kokum, masła kakaowego, wosku pszczelego, olejów i olejków roślinnych.)  
Dokładny skład dla zainteresowanych tutaj<KLIK>. Kostkę można ogrzać w rękach lub rozpuszczać bezpośrednio na ciele. I tu zaczynają się schody. Balsam jest bardzo twardy i ciężko go roztopić. Smarowanie bezpośrednio po ciele nie jest komfortowe, czuję jak moja skóra się rozciąga. Ja skrobie go odrobinę  rozpuszczam to w dłoniach i dopiero wtedy stosuje na uda. Bardzo to utrudnia aplikacje i zniechęca do regularnego stosowania. Jest bardzo wydajny, ledwie widzę złożycie a trochę go już maltretuje  Czy mi pomógł? Uda są wygładzone ale nie wiem ile to zasługa ćwiczeń a ile balsamu. Nie ma się co oszukiwać, bez ruchu żaden produkt antycellulitowy nie sprawi, ze nasza skóra przeżyje całkowita metamorfozę.
Niestety mimo bardzo fajnego składu jestem raczej na nie. Bardzo mi nie odpowiada ta forma. Chętniej używałabym gdyby był po prostu musem albo kremem albo gdyby chociaż był bardziej miękki;)
Bardzo polubiłam używać go jako balsam do rąk i skorek, świetnie je nawilża. O wiele przyjemniej stosować go na małych powierzchniach ciała;)



Balsam można kupić przez internet<klik>, w drogeriach Jasmin, lub innych punktach<KLIK> , cena to ok 30 zł.

Rozglądam się teraz za innymi ujędrniającymi produktami, macie coś godnego polecenia? Słyszałam dobre opinie o eveline. Na coś jeszcze powinnam zwrócić uwagę?;)

poniedziałek, 13 maja 2013

Kwiatowy akcent

Dziś coś bardzo prostego. Lubię dodać mały motyw na 2 paznokciach żeby odmienić manicure. W tym przypadku na piękny lakier z serii holograficznej od China Glaze<KLIK> ozdobiłam(albo oszpeciłam:p) białymi kwiatkami. Niby taki mały zabieg, a czuję jakbym miała zupełnie coś nowego:) Trochę wiosennego powiewu;) Przy okazji napisze wam, że za polubienie na fb strony china glaze <KLIK> otrzymacie rabat -20% na lakiery China Glaze ze strony alphanailstylist.

Nie mam ostatnio czasu na zdobienie paznokci i jestem z tego powodu bardzo niezadowolona. Musze się spiąć bardziej;)  A żeby jeszcze nakręcić filmik z tutorialem? Chce wakacje;P