wtorek, 25 marca 2014

My pink ombre nails

Co dziś mam na paznokciach? Skusiłam się na 5 lakierów od wibo z serii celebrity nails w odcieniach od pomarańczu, poprzez koral, aż do różu, kończąc na fuksji. Wszystkie mają w sobie lekkie złote drobinki i różnią się od siebie o tony, wiec dają razem świetny efekt ombre.


Są dość rzadkie ale nie bardzo lejące. Jeden z nich miał krzywo wykrojony pędzelek, reszta była w pełni  sprawna. Dwie warstwy pięknie pokrywają płytkę. Schną w porządku, bez szału ale nie ma na co narzekać:) A co sadzę o efekcie na paznokciach? Jestem na tak, idealnie dobrana tonacja, piękne letnie kolory, ładny połysk. Coś przynajmniej się dzieje na paznokciach:D Stopy pomalowałam w ten sam deseń, świetnie będzie to wyglądać w lato do odkrytych butów.  Powiem szczerze, non stop na nie spoglądam:D niby zwykłe paznokcie a dają mi tyle radości. Kto by pomyślał, że kilka lakierów może sprawić, ze uśmiecham się bez powodu?;)







Od najjaśniejszego do najciemniejszego:

01 Neon style
02 My charming (mój faworyt<3)
03 Sweet candy 
04 Pink day
05 So classy


Ehh teraz mam chrapkę na zielono błękitne odcienie...  Ciężkie jest życie lakieroholiczki :p

EDIT niestety lakiery kiepsko się trzymają... po dwóch dniach z jednego palca odszedł mi całym płatem. No cóż... nie spodziewałam się po wibo wielkiej trwałości;)

niedziela, 23 marca 2014

Koralowy piasek

Ten lakier nie jest mój. Ale po tym jak go użyłam, już wiem... że kupię sobie taki sam:D Mówię tutaj o lakierze Golden Rose z serii Holiday nr 66. Koszt takiego lakieru to ok 12,90 przynajmniej w tym sklepie KLIK.



Kolor ma obłędny, koralowo brzoskwiniowy. Schnie bardzo szybko, do piaskowego wykończenia. Krycie super, dwie warstwy pokryją wszystko. Zmywanie też nie jest trudne, nie ma dla mnie różnicy czy zmywam ten lakier czy jakiś inny kremowy. Wygląda bardzo wiosennie, wręcz letnio. Bardzo długo trzyma mi się na paznokciach mimo, że nie użyłam do niego żadnego topu. 4 dni to minimum;) Pędzelek dość szeroki i wygodny. Nie mam zastrzeżeń.

Jak dla mnie to będzie hit na lato, a wy jaki kolor obstawiacie? :)










Podziękowania dla Beti, która udostępniła mi ten lakier do testów<3 dziękuję Ci bardzo! Zakochałam się w nim. I przez Ciebie( a może dzięki tobie:D) muszę go mieć!

czwartek, 20 marca 2014

Intensywne usta z Golden Rose Velvet Matte 04

Jak pisałam wam w poście o czerwonych ustach, ostatnio lubię stawiać na ostrzejsze kolory. Tym razem mam dla was przepiękny,  satynowy i  intensywny róż. Ta przepiękna szminka to egzemplarz nr 04 z Golden Rose z serii matowej. Kolory mają niesamowite, w sam raz na nadchodzące lato. Zaopatrzyłam się w 3 odcienie. Na razie testowałam tylko 04 i mnie całkowicie oczarował. Moje pomadki mam ze sklepu beauty-styl gdzie kosztują 10.90zł.



Na początku mały minus, nie podoba mi się ostro zakończony i wywinięty dziubek w tych szminkach. Jeden już przez przypadek ułamałam. I powiem wam, że bez niego maluje mi się o wiele lepiej:D I to na tyle minusów. Opakowanie wydaje się porządne, nie wygląda "tanio".  Pomadka jest fantastycznie kremowa, ma bardzo mocną pigmentację. Nie są całkowicie matowe a jakby bardziej satynowe( może stąd w nazwie velvet?:D). Będą cudnie prezentować się latem, do lekko omiecionej słońcem twarzy. Nie przesusza mi ust, i wytrwale się na nich trzyma.  Do intensywnych kolorów zawsze używam konturówki ale bez niej ze szminką nic się nie dzieje, nie wylewa się poza kontur ust. Moim zdaniem wygląda obłędnie i zachwyca nie tylko mnie. Zwraca na siebie bardzo uwagę. Niestety zdjęcia odejmują jej troszkę intensywności ale:(  Myślę, ze watro się im bliżej przyjrzeć!

Miałyście już okazję przetestować te cuda?;) Powiem wam, że strasznie się Cieszę, że Golden Rose podąża za trendami i cały czas "atakuje" nas nowościami. Jak nie szałowe lakiery, to niesamowite szminki. Oby tak dalej!










niedziela, 16 marca 2014

Wiosenne odświeżenie włosów

Wczoraj jak co dwa tygodnie byłam w szkole wizażu. Tuż po nas do sali obok przychodzi grupa fryzjerska. Jako, że po zimie zawsze obcinam włosy, by je odświeżyć, dodać lekkości i pozbyć się rozdwojonych końców uznałam, że zostanę ich modelką. Zdecydowałam się podciąć końce i pocieniować włosy przy twarzy tak, abym wciąż mogła je wszystkie razem związać. I moje życzenie stało się rozkazem:D

źródło: http://foresta-gif.webnode.com/zawody/fryzjer/strona-3/



Wszystko dzieje się pod bacznym okiem doświadczonego fryzjera więc nie miałam żadnych obaw. Cięcie trwało dłużej niż zwykle, ale wszystko było odmierzane perfekcyjnie! Moją głową zajęła się Ola, która zabawiała mnie rozmową:) Trochę się pomęczyła z suszeniem na szczotce moich włosów, ale mimo wszystko dała sobie radę. Ona podcięła mi końcówki, natomiast cieniowanie przy twarzy wykonał sam fryzjer a uczennica bacznie obserwowała. Bardzo spodobało mi się to, w jaki sposób zajmowali się moimi włosami. Zaskoczeniem było to, że część włosów była cięta na sucho, część na mokro. Wszystko wyszło dość spontanicznie ale jestem bardzo bardzo zadowolona z efektów. Na razie jeszcze nie umyłam włosów po, bo świetnie się układają. Jak tylko będę po domowym układaniu loków,  również wam pokaże. Pierwszy raz wyszłam od fryzjera bez efektu "pudla" na głowie! Jestem w szoku:D






Zdrowe końcówki <3 


Mam nadzieje, że zaspokoiłam waszą ciekawość:) Wielkiej zmiany nie ma ale od razu czuję się lżej:D Następnym razem chyba skuszę się na refleksy we włosach:D  Też wybieracie się do fryzjera po zimie? A może już byłyście?;)

środa, 12 marca 2014

Krwiste usta

Coś ostatnio wzięło mnie na intensywne kolory na ustach: pomarańcze, czerwienie, fiolety, róże. Moim ulubionym mimo wszystko jest czerwień. Czuję się w nim mega kobieco, pewnie i seksownie. Kiedyś bałam się sięgać po ostrzejsze barwy bo miałam wrażeni, że wyglądam karykaturalnie. Do tego wydawało mi się, że mam za wąskie usta do takich kolorów. Niesamowite, że trochę barwy na ustach może tak zmienić kobietę wewnętrznie.  Z szarej myszki w divę:D

Szukając fajnej i trwałej pomadki trafiłam do inglota. Ilość kolorów aż zakręciła mi w głowie. Tyle odcieni czerwieni... a światło w sklepie takie słabe. Jedyne co mi zostało to poprosić o pomoc ekspedientkę. Pani poleciłam kolor 82, podobno klasyczną krwistą czerwień. W domu z lekką obawą zaaplikowałam go na usta i... to był strzał w dziesiątkę!



Do takich kolorów warto użyć konturówki. Czerwień na ustach musi( a raczej powinna) być nałożona bardzo dokładnie, ponieważ przy jej intensywności widać każde niedociągnięcie. Przez to malowanie zajmuje mi trochę więcej czasu, ale moim zdaniem warto się poświęcić:) 







Kolor niesamowicie mi się podoba. Pigmentacja jest obłędna, a szminka bardzo kremowa i bez problemu rozprowadza się na ustach. Po noszeniu produktu przez kilka godzin nie czułam wysuszenia ust( przed zaaplikowaniem szminki smarowałam usta balsamem nawilżającym) Trwałość też jak najbardziej na plus. Trzyma się bardzo dzielnie. Po jedzeniu kanapki odbarwiła się tuż przy wewnętrznej  linii ust. Wystarczyło jednak tylko rozsmarować usta i pigment znowu równo się rozłożył.Po kolejnym posiłku musiałam już dołożyć pomadki, żeby ładnie przykryć usta.


Aby uwiarygodnić test jedzeniowy , mam dla was gifa:D



A oto efekt na ustach zaraz po zjedzeniu;)
od razu po zjedzeniu / rozsmarowane usta


Wkład o ile się nie mylę kosztował mnie 13 zł i starczy na pół życia;) Kupiłam już kolejny wkład z inglota i zacieram ręce na więcej... :D

sobota, 8 marca 2014

Tulipany

Dziś dzień kobiet! Uwielbiam to święto:) Może dlatego, ze mam dziś imieniny? Strasznie lubię dostawać kwiaty i nie chodzi mi tu o wielkie bukiety. Nie ma nic piękniejszego niż bukiecik konwalii, dostojny tulipan, polne stokrotki albo bukiecik maluteńkich róż. Przerażają mnie natomiast wielkie kosze wypchane trawą z wbitymi w gąbkę 30 różami. Największy urok jest w kwiatach tych niewinnych, wiosennych, delikatnych.

A co jeśli w dzień kobiet nie możecie liczyć na kwiaty? Nic straconego:D Nastały takie czasy, że czasem kobiety same muszą wziąć sprawy w swoje ręce. Dlaczego by nie? Ja postawiłam na 10 tulipanów, oczywiście namalowałam je na paznokciach. Nie będę przecież za nie płacić:p I tak dzięki tej małej drobnostce mój dzień się rozpromienił. Mała rzecz a cieszy:D

Wszystkiego najlepszego kobiety, spędźcie ten dzień w wyjątkowy sposób:D











Zdobienie wykonałam rewelacyjnymi lakierami Golden Rose Nail Art i farbkami akrylowymi. Nie wiem czy słyszałyście, mój ulubiony sklep internetowy  Golden Rose zmienił adres  i teraz można go znaleźć tutaj  http://beauty-styl.pl/  :)

Tworzę! :DD




wtorek, 4 marca 2014

Przydługa historia o okularach z miłością w tle:)

Zapraszam dziś na długą i mrożącą krew w żyłach historię o okularach. Mój chłopak - Adam, którego miałyście już okazję poznać ma wadę wzroku. Jakiś dłuższy czas temu zauważyłam, ze coraz bardziej mruży oczy. Oczywistym było, że wzrok się pogorszył. Czas było wybrać się do okulisty. Recepta już jest, przyszło najgorsze. Chcieliśmy wybrać nowe oprawki, bo poprzednie już ledwo żyły. Zaczęły się maratony po optykach. Jedne za duże, inne za małe. Jedne ładne ale bardzo drogie, te tańsze wyglądają jak z bazaru. Jedne mają idealny kształt ale brzydki kolor, inne mają piękny kolor ale brzydki kształt. Przez dłuższy czas szukaliśmy odpowiednich oprawek, niestety bezowocnie.  Powoli zaczynałam myśleć, że nowych okularów nigdy nie będzie.

Nagle coś się ruszyło, siostra Adama pomogła mu wybrać oprawki online. Firmowe, niedrogie z potwierdzeniem oryginalności... bla bla blaa. Jak na złość przesyłka szła chyba milion lat, a okulary przyszły pokrzywione i nie nadawały się do użytku. Ta historia skończyła się szczęśliwie, bo na szczęście dostaliśmy zwrot pieniędzy. Nie zbliżyło nas to jednak ani o krok do rozwiązania problemu.
Wtedy przypomniałam sobie o firmoo, sklepie o którym od dawna piszą blogerki. Sama dostałam od nich z rok temu przeciwsłoneczne okulary z których byłam bardzo zadowolona. Przekopałam się przez miliony postów opisujących ich okulary korekcyjne. Nie natknęłam się na negatywnego. Coś w tym chyba musi być? Zaufałam moim ulubionym blogerkom i razem z chłopakiem zdecydowaliśmy, że zaczniemy poszukiwania raz jeszcze.

Wirtualna przymierzalnia okazała się pomocna, chociaż korzystaliśmy z niej z przymrożeniem oka. Mimo wszystko bardzo ciężko wybrać okulary online. Wybraliśmy kilka modeli, kilka kolorów i powoli zawężaliśmy do coraz mniejszej grupki:D Poniżej możecie zobaczyć jak to mniej więcej wyglądało:



Decyzja zapadła i z zapartym dechem zamówiłam oprawki. Wybór padł na ten model: <KLIK>. Okulary są unisex, tak więc będziecie miały okazję zobaczyć jak wyglądają w wersji damskiej(na mnie) i męskiej (na Adamie.) Oczekiwanie było nadzwyczaj szybkie, a całą trasę można było śledzić przez internet. Tydzień po zamówieniu kurier zapukał do naszych drzwi z przesyłką. Firmoo ma wiele fajnych promocji, czesto pierwsza zakupiona tam para jest gratis i płaci się za przesyłkę ok 60 zł. Czasem jest promocja na -50%, czasem dostawa jest darmowa. Trzeba śledzić stronę i czyhać na najlepszą okazję:D <KLIK>

Adam wcześniej nosił praktycznie przezroczyste oprawki więc baliśmy się, że ciemne i grube będą dla nas wielkim szokiem. Oczywiście ja rozszarpałam paczkę i pierwsza zobaczyłam okulary. Serce mi strasznie waliło, bo jednak okulary to coś co Adam nosi stale,są częścią jego osobowości. Gdy okulary osiadły już na jego nosku mogłam się uspokoić. Wyglądały naprawdę fajnie. Pierwsze spojrzenie było lekkim szokiem bo wygląda zupełnie inaczej ale szybko się przyzwyczaiłam. Adam zresztą też. Okulary są bardzo wygodne, stabilnie trzymają się na nosie. Szkła są również dobrej jakości. Cały czas chce mi się śmiać jak przypominam sobie pierwsze słowa Adama po nałożeniu okularów "Boże, widzę w HD " :D  Oboje jesteśmy bardzo zadowoleni z oprawek. Sama chciałabym takie zerówki:p W przesyłce otrzymaliśmy również śrubokręt, ściereczka, twardy i miękki pokrowiec.




No dobra dość o tej przydługiej historii. Czas na fotki na twarzy, bo i tak duża część z was od razu do nich przeskoczy:D Czy nie mam racji?

Zdjęcia robiliśmy podczas spaceru w Łazienkach, w piękne, ciepłe popoudnie . Spędziliśmy tam jednak dość dużo czasu i na koniec strasznie zmarzłam. Trudno, przynajmniej trochę się powygłupialiśmy i mieliśmy czas tylko dla siebie:D

Wersja Męska:





Wersja Damska:







Nie obyło się również bez karmienia kaczek:D


I udawania pawia :p



Odbył się oczywiście również festiwal głupich min i sweet foci.:



Uwielbiam takie dni jak ten, uśmiałam się do łez, świetnie bawiłam i spędziłam mnóstwo czasu  z moim ukochanym. Kto by pomyślał, ze robienie zdjęć może być takie fajne. Jesteśmy ze sobą 5 lat, mamy już swój "wiek" a gdy jesteśmy razem i tak zachowujemy się jakbyśmy byli nastolatkami:D Oby to się nigdy nie zmieniło;)