sobota, 26 kwietnia 2014

Pastel roses

Kwiaty na moich paznokciach znowu goszczą coraz częściej. Wiosna i słońce niezmiennie dodaje mi motywacji do działania, napawa optymizmem aż mam ochotę tańczyć bez powodu. Dużo mi do szczęścia nie potrzeba, wystarczy trochę słońca, szczypta miłości i dobra muzyka a ja już fruwam pod sufitem.



Tym razem możecie pooglądać motyw róż na mich dłoniach. Inspiracją był pastelowy sweterek, który kupiłam w pimpke. Uwielbiam go, bo jest ciepły ale nie bardzo gruby. Do tego te piękne, lekkie barwy i motyw kwiatowy, który chodzi za mną niezmiennie od kilku sezonów. Chciałam odtworzyć jego urok na paznokciach. i chyba mi się udało.

Zresztą same zobaczcie:)




 



Do zdobienia użyłam poniższych lakierów:
1 Golden Rose Rich Color 46
2 Miyo showgirl
3 Golden Rose Nail art 101
4  1 Golden Rose Paris 207 oraz 234
5 Garden of colour 68

Wszystkie lakiery Golden Rose są ze sklepu http://beauty-styl.pl/ ,
Lakier Garden of colour kupiłam stacjonarnie w Warszawie ale można go również dostać tutaj <KLIK>
Lakier Miyo kupiłam w drogerii Jasmin




piątek, 25 kwietnia 2014

Podkład L'oreal Paris Infallible

Dziś przyszedł czas na kryjący podkład L'oreal Paris Infallible. Produkt, który ma wiele zalet i kilka wad. Nie wiem od czego zacząć dlatego zacznę od profilu mojej skóry:
 Obecnie moja twarz ma lekko przetłuszczający się nos i suchą resztę. Najbardziej odwodniony obszar to ten naokoło oczu i dlatego ważne jest dla mnie, by podkład nie podkreślał tego. Cerę mam gładką, z niewielkimi niespodziankami. Jest natomiast naczyniowa i bardzo łatwo się rumieni. Odcień skóry mam dość jasny, wpadający zdecydowanie w  jasne żółte tony.



Co możemy dowiedzieć się od producenta?
Infallible znaczy niezawodny. Długotrwały podkład zero kompromisów. Idealna trwałość, komfort i nawilżenie.
Zawiera kompleks z kwasem hialuronowym o właściwościach nawilżających oraz intensywne pigmenty dla perfekcyjnego krycia.


24H trwałości. 24H komfortu. 
- Maskuje niedoskonałości
- Odporny na ścieranie
- Bez błyszczenia
- Bez wysuszania
- Bez efektu maski


Co o nim myślę?
Hmm i tu zaczyna się ta trudna część... Produkt zamknięty jest w szklanym opakowaniu z pompką. Wygląda bardzo ładnie, jest dość poręczny a wyciśnięcie go to bułka z masłem. Podkład faktycznie dobrze kryje, u mnie wystarczyła cienka warstwa by zakryć to co chciałam przykryć. Konsystencja mimo, ze wodnista jest trochę tępa i ciężko było mi go idealnie rozsmarować, dlatego łatwo o zacieki. Podkład niestety podkreśla to co suche na mojej buzi, szczególnie widać to w okolicach oczu gdzie podkreślił zmarszczki. Ma wykończenie lekko matowe, ale nie daje mocnego matu. Ja nałożyłam na niego puder. Pierwsze testy poczyniłam idąc na 12h do pracy. I tu wielki plus dla Loreala. Podkład trwał niezmiennie 12h! Nos zaczął mi się świecić po ok 6h ale wystarczyło go zmatowić i dalej makijaż wyglądał nienagannie. Kolejne testy poczyniłam w domu, nosiłam go ok 6 h. Nie dawał uczucia ściągnięcia skóry mimo, że nie jest to lekki produkt. Jak przeglądałam się w lusterku widziałam, że mam na sobie podkład- tego efektu nie lubię. Został poddany próbie również podczas wieczornego biegania. Dał sobie radę z 25 minutowym biegiem. Nie spłynął ale czerwony kolor policzków zaczął spod niego przebijać. Mimo jego trwałości jestem na nie. Dlaczego? Niestety jego odcień to porażka dla mojej skóry. Po nałożeniu był jasnym podkładem wpadającym w beż ale dosłownie po kilku sekundach wybija z niego straszna pomarańcza! Tonowałam ten kolor pudrem w o wiele jaśniejszym kolorze i odpowiednim konturowaniem i rozświetleniem. A i tak czułam się źle w nim chodząc.  Mam najjaśniejszy odcień 125 Natulal Rose i dziwne, ze nie świnkuje patrząc na nazwę;) Wnoszę apelację o zmianę nazwy na Natural Orange...



Tak czy inaczej więcej go nie użyje bo mimo bardzo fajnej trwałości kolor jest dla mnie nie do przejścia. Może na opalonej skórze zaprezentuje się lepiej? Niestety sama wątpię w te słowa. Moja przyjaciółka również go testowała i niestety doświadczyła tak jak ja niesamowitej pomarańczy na twarzy.



Może inne odcienie są ok, i nie zmieniają tak koloru? Nie wiem. Dajcie znać jeśli miałyście okazję go testować. 

środa, 23 kwietnia 2014

Naughty Nautical

Dziś lakier, który pojawił się w mojej kolekcji całkiem przypadkiem...  Kilka dni temu robiłam zakupy w hebe ponieważ mam tam dosłownie rzut beretem. W koszyku wylądowało trochę kosmetyków, trochę środków czystości. Niczego nieświadoma przy kasie zostałam poinformowana o gratisie przy zakupie 7 produktów. A ile ja miałam w koszyku? Oczywiście siedem:D Jak się okazało opaczność nade mną czuwała bo dostałam gratis cudowny mini lakier essie Naughty Nautical w przepięknej barwie ciemnej mięty z połyskującym srebrnym shimmerem. I tak oto to dzieciątko trafiło pod mój dach.


Lakier świetnie kryje przy dwóch warstwach. Formuła lakieru jest bardzo fajna, łatwo się rozprowadza. Szeroki pędzelek jest dość elastyczny i bez problemu sunie po paznokciach. Trwałość jak najbardziej na plus, miałam go na sobie 4 dni po czym zmyłam bo miałam natchnienie na wzorek na innej bazie:p Shimmer jest lednie widoczny po pomalowaniu ale daje efekt wyrównania płytki paznokcia. Wieczorem przy sztucznym świetle wygląda na zielony. Przy naturalnym świetle przebija przez niego więcej miętowych tonów. Lakier jest malutki ale przez to bardzo poręczny;) Wygląda uroczo w butelce i świetnie się prezentuje na paznokciach. Cieszę się, że go mam;)







Przy okazji chciałabym Was zaprosić na funpage wschodzącej gwiazdy makijażu:) <KLIK> Gosia pokazuje swoje prace i projekty w których bierze udział. Jest również make up artist w MACu , wspaniałą ciepłą osobą i niesamowicie utalentowaną na dodatek:) Także zapraszam was do śledzenia jej poczynań, w których jej bardzo kibicuję;) Mam nadzieje, ze docenicie jej talent tak jak ja;)

Pozdrawiam serdecznie i do napisania:)

czwartek, 17 kwietnia 2014

Ręcznie malowane

Dziś paznokcie inspirowane:) Moje przyjaciółka pokazała mi paznokcie Jessicy na instagramie <KLIK> i zapytała czy umiem takie zrobić. Rozum podpowiadał, ze nie. Serce mówiło spróbuj! :D Nie odwzorowywałam ich wiernie, złapałam jedynie koncept i próbowałam "ulepić" coś podobnego. Nie wygląda identycznie i nawet gdybym się bardzo starała to nie wyglądałoby to tak samo. Moja ręka maluje to co chce, a nie to co jej mówię. Najważniejsze, że coś wyszło i to coś mi się podoba;) Wiosenny powiew nawet na chłodniejsze dni;) Na te cieplejsze również. Czy kwiaty są kiedykolwiek nie na miejscu?


A niżej czekają na was zdjęcia w pełnej okazałości:D 

 






Mam nadzieje, że post się wam spodobał. Miał być dziś wcześniej makijaż, ale niestety czekam na zdjęcia i jestem uziemiona. Tak więc zebrałam się w sobie i ozdobiłam paznokcie.Do zdobienia użyłam lakierów do zdobień golden rose które zamawiam w tym sklepie <KLIK> (mają bardzo fajny cieńki i elastyczny pędzelek) oraz farbek akrylowych które kupiłam chyba na ebay.com. Także tak:)  to chyba na tyle:D

czwartek, 10 kwietnia 2014

Peach&Heart

Czas na kolejne zdobienie;) Dziś zainspirowała mnie moja nowa sukienka z hausa. Dorwałam ją w przecenie za 30 zł i zawróciła mi w głowie z 2 powodów. Ma piękny brzoskwiniowy kolor i słodki wzór w serca. Do tego ma mój ulubiony krój, czyli jest na gumce w talii. Hmm... czyli są już 3 powody dla których ją kupiłam;) A no i jeszcze ta cena! Podsumowując: ilość jej zalet jest nie do zliczenia:p



Żebyście wiedziały o czym piszę, przedstawiam wam moją nową sukienkę:
Zwróćcie uwagę na idealnie dobrane ciapki do sukienki:D Oczywiście to moje ukochane świnki:D



Jak już się domyśliłyście dziś na paznokciach mam brzoskwiniowe tło w dwóch różnych odcieniach przyozdobione czarnymi nieregularnymi  sercami. Przy ich robieniu trochę drżała mi ręka ale nie poddałam się;) W końcu chciałam, żeby wszystko się ładnie razem zgrywało i sukienka i paznokcie. Miło mieć na paznokciach jakiś wzorek:) I ten jest bardzo w moim guście. Mam nadzieje, ze i wam wpadnie w oko;)
Paznokcie znowu skrócone bo miałam niemiły wypadek przy dostawie. Otwierając z wielką werwą karton złamałam jednego paznokcia z dwóch stron... normalnie mam talent do takich rzeczy:D

Do zdobienia użyłam:
Rimmel Salon Pro 705 regge splash,<KLIK>
Coral Prosilk 148, <KLIK>
Golden rose nail art 106 do zdobień czarny:) <KLIK>
Sonda wibo








Uciekam na praktyki, miłego dnia!

czwartek, 3 kwietnia 2014

L'Oreal Elseve Fibralogy Ekspansja Gęstości

Cześć! Dziś mam dla was kilka słów na temat maski od Loreala. Jak wyczytałyście w tytule chodzi o produkt L'Oreal Elseve Fibralogy Ekspansja Gęstości. Rozglądając się po internecie znalazłam u innych blogerek dobre opinie na jej temat, na kwc ma tylko jedną ale dość negatywną opinię. Uwielbiam testować i zmieniać pielęgnację włosów więc połakomiłam się na ten produkt. Czy z dobrym skutkiem?


Co producent mówi o tym produkcie?
Maska pogrubiająca strukturę włosa. Intensywnie odżywia włókna włosów. Ochrania przed uszkodzeniami powodowanymi suszeniem i stylizacją.
Pogrubienie średnicy włosa
`Filloxane` to wyjątkowa molekuła o zdolności transformacji stanu skupienia z płynnego w stały.
Wnika w głąb włosa i rozprzestrzenia się wewnątrz włókien. Tworzy multi połączenia i dobudowuje dodatkowa strukturę we wnętrzu włosa - natychmiastowe uczucie grubszych włosów.
Dodana struktura pozostaje we włóknie włosa. Efekt ekspansji gęstości kumuluje się przy kolejnych zastosowaniach."

W skrócie mówiąc maska do włosów L'oreal  ma pogrubiać włosy i je odżywiać. Opakowanie od razu zwróciło moją uwagę bardzo ładne, nowoczesne i te wesołe kolory. Ma duży otwór i łatwo wydobyć z niego lekko galaretowaty produkt. Niestety zajmuje dużo miejsca i ma niepraktyczny jak dla mnie kształt.  Łatwo ją odkręcić nawet mokrymi rękami ale jej wąskie dno sprawia, że często ześlizguje mi się z wanny i ląduje gdzieś por drugiej stronie łazienki. Zapach jest dość lekki, ale trochę nie w moim guście. Na włosy nakładam ilość wielkości orzecha włoskiego. Rozprowadza się łatwo i jest dość wydajna. Jej cena to ok 20 zł za 200 ml. A jak działa na moje włosy?



Gdy sięgnęłam po nią pierwszy raz, nałożyłam ją na 3 minuty tak jak podpowiada producent. Czas minął nadzwyczaj szybko i już byłam z powrotem zmywać produkt Cała podekscytowana czekałam aż włosy mi wyschną. Niestety tu nastąpiło rozczarowanie... Po pierwszym użyciu strasznie napuszyła mi włosy, przez co wydawały się suche i matowe.  Plusem było to, że wyglądało jakby było ich więcej. Przy kolejnym użyciu trzymałam maskę ok 15 minut i  było trochę lepiej ale włosy wciąż były napuszone, a tego efektu bardzo nie lubię. Na szczęście nie wyglądały już na tak przesuszone. Kolejne podejścia do produktu wyglądały bardzo podobnie, w dotyku pasma były miękkie ale puch sprawiał, że wyglądały dość matowo. Ehh te problemy kręconych włosów...

Poniżej możecie zobaczyć jak wyglądały moje włosy po masce( ten gif był już w innej notce ale dobrze oddaje ich wygląd)  Teoretycznie nie jest źle, jest ich dużo ale widać, ze loki nie są zdefiniowane. Nie lubię takiego efektu, widać takie odstające krótsze włosy które powinny gładko leżeć przy głowie;)



Zapach produktu dość długo utrzymuje się na głowie, co dla mnie nie jest plusem. Niestety moje loki  zaprotestowały i nie chcę współpracować z tym produktem. Z tego co czytałam wiele "prostowłosych" bardzo poleca ten maskę,  natomiast u mnie szału nie było. Po wykończeniu tego opakowania więcej po niego nie sięgnę. Szkoda, bo loreal często sprawdza się na moich włosach i zazwyczaj działał na nie wygładzająco. No nic, może innym razem;)


wtorek, 1 kwietnia 2014

Energetyczna pomarańcz

Tyle słońca w całym mieście! Aż chce cię żyć, oddychać, uśmiechać:) Wskoczyłam w lżejszą kurtkę, baleriny i wreszcie wyciągnęłam okulary przeciwsłoneczne. Wszystko widzę w nowych barwach, te same miejsca zupełnie odmieniają się w blasku słońca. Między innymi dlatego postawiłam na wyraziste usta. Wybór padł na piękną, bardzo intensywną pomarańczową pomadkę od Golden Rose.

Strasznie spodobało mi się kręcenie gifów na bloga.  Także i dzisiaj gifowa zapowiedz szminki o której zaraz przeczytacie;)




Na ustach mam Velvet matte nr 06 . Kremowa konsystencja bez problemu rozprowadza się na ustach. Kolor jest dość odważny: pomarańcz z odrobinką czerwienii:) i strasznie mi się podoba! Wykończenie ma satynowe, ale na szczęście nie wysusza ust. Nałożona na bardzo przesuszone usta nie ukryje suchych skórek ale nie podkreśla ich dodatkowo. Nosi się bardzo dobrze, po jedzeniu wciąż się utrzymuje lekko starta przy krawędzi wewnętrznej ust. Zostawia ślady na szklance:p na szczęście mi to nie przeszkadza. Do już druga moja szminka z tej serii i chce więcej. Pomadki mają lekki jakby waniliowy zapach, bardzo przyjemny i delikatny:) Kosztuje ok 11 zł <KLIK>, jak dla mnie niska cena i świetna jakość w tym produkcie idą ramię w ramię:D Oby więcej takich perełek.

 Chyba się starzeje bo zupełnie porzuciłam błyszczyki a zakochałam się w szminkach:)



Jeśli nie widziałyście posta ze szminką 04 w pięknym intensywnym różowym  kolorze zapraszam tutaj <KLIK>







Mam nadzieje, że ta piękna wiosna się utrzyma przez dłuugi dłuuugi czas!
Dziś miałam was jakoś wkręcić ale nic wartościowego nie przyszło mi do głowy:D Także delektujcie się szczerym postem w moim wydaniu mimo 1 kwietnia;)

Idę korzystać ze słońca! Miłego popoudnia:)