poniedziałek, 30 czerwca 2014

Vineyard peach

Dziś kilka słów o produkcie, który rozkochał mnie w sobie od pierwszego powąchania. We wrześniu 2013 powąchałam go po raz pierwszy i już wiedziałam, ze będzie romans na dłuższy czas. Jest to limitowana kolekcja The Body Shop i pojawia się tylko w okresie wakacyjnym.Rok temu nie zdążyłam się w nią zaopatrzyć ale tym razem nie dałam się już nabrać!



Nabyłam cały brzoskwiniowy zestaw: żel, masło, peeling i mgiełkę i mogę spokojnie żyć dalej. Wszystkie produkty są świetne ale dziś napiszę o bestselerze. Kto nie zna maseł do ciała TBS ten wiele traci. Brzoskwiniowe oparte jet głównie na maśle kakaowym i  shea. Ma w składzie również zawartość olejku z pestek brzoskwini. Ma konsystencje gęstego masła i przeznaczony jest do suchej skóry. Niesamowicie łatwo się rozprowadza, łatwo się wchłania mimo treściwej zawartości, i świetnie nawilża na dłużej niż klasyczne balsamy. Minusem jest jedynie cena bo za 200ml płacimy 69 zł. Ta cena jest dla mnie jednak zbyt wysoka wiec warto zaczaić się na wyprzedaż( która trwa obecnie) i wtedy masło można kupić za 39 zł.
Dlaczego piszę akurat o brzoskwini? Bo jej zapach mnie oczarował. Pachnie bardzo naturalnie, lekko winny i trochę słodki zapach pobudza moje zmysły i kojarzy mi się z wakacjami. Zapach zostaje na skórze jeszcze przez jakiś czas, ja do tego utrwalam go mgiełką i czuję się jak pyszny owoc przez kilka kolejnych godzin:) Produkt jest wydajny o ile używamy go z głową.  Ma wygodne opakowanie, które bez problemu można zużyć do końca a do tego jest w  pięknym pastelowym kolorze( jakby komuś było to do szczęścia potrzebne tak jak mi:D)

Opinia na KWC <KLIK>




Jeśli tak jak ja uwielbiacie brzoskwiniowy zapach to polecam powąchanie masełka i innych produktów z tej kolekcji. Mam nadzieje, że  się nie zawiedziecie chociaż wiadomo, ze każdy ma inny gust:)

piątek, 27 czerwca 2014

Face painting

Face & body painting zawsze mnie fascynował. By tworzyć takie dzieła sztuki na ciele trzeba mieć zmysł artystyczny. Ja nie posiadam go w takiej ilości w jakiej bym chciała. No cóż... nie można mieć wszystkiego. 



Miałam okazję przekonać się jaka to ciężka zabawa gdy w szkole miałyśmy zajęcia na ten temat. Była to odskocznia od wizażu więc tworzyłyśmy dość podstawowe wzory. Wybrałyśmy motyle i zwierzaki i maiłyśmy stworzyć je na twarzy. Zabawy było co niemiara ale mimo wszystko lepiej czuję się w klasycznym make upie.   Poniżej możecie zobaczyć moją pracę na Agnieszce i pracę Agnieszki na mnie.

TYGRYSICA: 


UWAGA  no makeup :D

najpierw projekt, później praca:D


 MOTYLKI:





Najzabawniejsze było gdy podczas przerwy wyszłyśmy w tych stylizacjach na miasto coś zjeść:D Budziłyśmy trochę zainteresowania naokoło:D Czułam się jak szalona pięciolatka:)

 

sobota, 21 czerwca 2014

Provoke me

Marka DR Irena Eris zaskoczyła chyba nas wszystkich i weszła na rynek również  z kosmetykami kolorowymi. Z tej okazji zorganizowany został konkurs w którym również biorę udział. Do wyboru były 2 zestawy, ja zdecydowałam się na  caribbean sea spirit. Co do produktów wypowiem się później, na pewno pojawi się ich recenzja ale na razie mogę stwierdzić, ze opakowania wyglądają bardzo luksusowo i estetycznie. Do poniższej pracy mogłam użyć tylko przesłane mi produkty. Co za tym idzie musiałam powiedzieć "papa" do mojej ukochanej czarnej kreski. Pozostało mi zaszaleć z tym co mam. A w skład zestawu wchodził: kredka do brwi, dwa cienie(złoto i turkus), baza pod cienie, modelator twarzy, tusz do rzęs.


Chciałam pobawić się ujęciami ale jako, ze sama byłam sobie fotografem ponad 80% zdjęć było w efekcie końcowym rozmazane:D Dobrze, że kilka udało mi się wybrać. Świetnie się bawiłam przy tym makijażu. Widziałam już na blogach prace innych dziewczyn i jestem zachwycona pomysłowością! Piękną pracę pokazała Kleopatre <KLIK>, PannaJoanna zaczarowała mnie eterycznością i delikatnością pracy <KLIK> a Obssesion zaskoczyła mnie swoją interpretacją <KLIK>.

 Życzę wam wszystkim powodzenia!










Sprowokowane?:D

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Mały miś

Dziś powrót do zdobień na paznokciach. Zauroczył mnie  talerz z Home&you i to on zmusił mnie do stworzenia tego słodkiego misia na paznokciach. Różowe tło idealnie się komponuje i przelewa czarę słodyczy:D 



Niestety za szybko nałożyłam top na lakier i gdzieniegdzie miś się rozmazał. Czasem tak się zdarza gdy nie mam cierpliwości i nałożę za dużo warstw. Nie będę jednak płakać:D Następnym razem będę bardziej uważna;) Uwielbiam różowy kolor na paznokciach, jest taki dziewczęcy. Do tego odrobina bieli i cukierkowy look gotowy:D  Mam nadzieje, że spodoba wam się zdobienie inspirowane talerzem:D













wtorek, 10 czerwca 2014

Brąz na dwa różne sposoby:)

Cześć!
Dziś przygotowałam dla was post na temat brązów na oczach. Totalna klasyka w dwóch wydaniach. Usta są dość intensywne i wyraziste za sprawą matowej pomadki z Golden Rose nr 06

.

Oczy podkreśliłam na dwa różne sposoby. W jednym makijażu postawiłam na podkreślenie zewnętrznych kącików ciemniejszym cieniem i dodanie jasnego odcienia na powiekę ruchomą. Drugi make up to dzienny dymek na oku z perłowych i satynowych brązów z rozświetlonym wewnętrznym kącikiem. Oba makijaże fajnie podkreślają kolor oczu, niebieski świetnie komponuje się z brązem. Soczysta szminka dodaje zwykłym oczom letniego looku. Brąz to coś co noszę praktycznie codziennie, taki nudny na pozór kolor a sprawdza się u mnie świetnie. A jak wy dogadujecie się z brązami?:)

1


2


Czy brązy mogą się nudzić? Nie sądzę. Uwielbiam kolory i dobrze czuję się w wariactwie na oku ale brązy to niesamowita oaza spokoju do której zawsze mogę wrócić i wiem, ze zawsze będą na miejscu.




wtorek, 3 czerwca 2014

Yellow

Na wstępnie chciałam serdecznie pozdrowić jedną z czytelniczek, która poznała mnie w sklepie:) Dziękuję ślicznie za miłe słowa! Poprawiłaś mi humor na cały dzień:)

Dziś szybki i bardzo delikatny makijaż. Postawiłam na jasny żółty i pomarańcz, typowo ciepłe kolory:) Chciałam mieć  coś na oku oprócz kreski ale bez szaleństw. Robiłam go nas szybko i zapominałam zrobić do niego gifa:p więc dziś możecie oglądać tylko zdjęcia. Oczywiście niezmiennie na oku pozostaje kreska a cienie to BH Cosmetics 120 2nd edition. Chciałam, żeby to była lekka  mgiełka kolorów, widocznych ale nie rzucających się w oczy. Usta też dość neutralne, na nich szminka Celia z serii Nude. Fajny codzienny look do tego fajnie podkreśla niebieski kolor tęczówki:) Uwielbiam siebie w takim lekkim wydaniu chociaż i czymś bardziej drapieżnym nie pogardzę:D










A waszym zdaniem bardziej pasuję mi eteryczne/delikatne makijaże czy bardziej zdecydowane i intensywne?