Kilka dni temu dostałam na maila prośbę, żebym napisała jak
dbam o skórki. Powiem tak, nie wiem czy to co robię jest poprawne ale u mnie
się sprawdza;) Dlatego postanowiłam napisać wam o moim skórkowym rytuale, ale
pamiętajcie że nie jestem żadna wyrocznią.
Pierwszy krok w mojej pielęgnacji to radełko. Tak, zdarza mi
się wycinać skórki i dopóki robimy to delikatnie i umiejętnie nie jest to nic
złego. Czasem robię to na sucho a czasem uprzednio moczę dłonie w wodzie z
mydłem i kilkoma kroplami oliwy. Na początku pielęgnacji miałam o wiele
silniejsze skórki ale poprzez usuwanie ich radełkiem jakby zmniejszyły się.
Wycinam je raz na miesiąc, czasem raz na dwa miesiące. Pamiętajcie, żeby być
bardzo ostrożnym w trakcie. Kiedyś gdy zaczynałam tak mocno przycisnęłam
urządzenie do paznokcia, że zamiast skórek wycięłam kawałek paznokcia i miałam
śmieszne wgłębienie przez dłuższy czas:D
Drugi krok to moczenie paznokci(ok15 min) w lekko podgrzanej
oliwie z oliwek z kilkoma kroplami soku z cytryny, olejkiem rycynowym i jedną
kapsułką witaminy a+e (oczywiście przebijam ja igłą i wyciskam zawartość) Ten
krok sprawia, że nasze paznokcie są bardziej nawilżone i wybielone.
Przygotowuje je również do kolejnych zabiegów. Taka kąpiel urządzam mniej
więcej raz na 2 tygodnie albo jeśli moje skórki zaczną mi o sobie przypominać;)
Jeśli akurat nie macie czasu a chcecie rozprawić się ze
skórkami możecie posmarować końce palców olejkiem rycynowym pomieszanym z
maścią z witaminą A. Ten sposób wykorzystuje o wiele częściej, bo jest szybki i
nie potrzeba przy nim wiele robić;)
Krok trzeci to
odsuwanie skórek. Ja używam do tego albo własnych paznokci albo drugiej
końcówki radełka( zdjęcie poniżej) Robię to podczas gdy krem jeszcze do końca
nie wchłonął. Można użyć także drewnianego patyczka. Ten krok powtarzam za
każdym razem gdy kremuję dłonie( a robię to czasem kilka razy dziennie).
Wchodzi to bardzo w nawyk i naprawdę pomógł mi sprawić, że skórek jest coraz
mniej. Zdarza mi się łapać na tym, ze jadąc autobusem gdy kremuje dłonie
automatycznie zaczynam odsuwać skórki paznokciem;)
Krok czwarty jeśli widzę gdzieś zadziorki ze skórek obcinam
je delikatnie obcinaczkami i wieczorem smaruje te miejsca maścią z witaminą A
dzięki temu rano nie ma po nich śladu bo miejsce po wycięciu staje się wygładzone.
Krok piąty w ciągu dnia smaruję skórki odzywką wibo(Lovely, Serum wzmacniające z wapniem i wit. C).
Fajne
je nawilża i szybko się wchłania, ma wygodna aplikację a do tego nie kosztuje dużo bo coś koło 6 zł.
Krok szósty cieszę się zadbanymi skórkami;)
A więc zaczynamy od podstaw :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post ;)
marzy mi się tak piękna, długa płytka paznokcia! *.* cuuudo
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś tak fajnie wyprofilowane radełko?
OdpowiedzUsuńW drogerii Hebe
UsuńMam identyczne, kupilam w carrefourze :)
UsuńZazdroszcze Ci paznokci :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować Twoją metodę :)
OdpowiedzUsuńfajnie, że zrealizowałaś takiego posta. Powiem szczerze był mi on potrzebny ! :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się nadziwić Twoją długą płytką, zwłaszcza, jak przypomnę sobie Twoje zdjęcia "przed" :) Cudne!
OdpowiedzUsuńRadełek zawsze się bałam... Ja skórki usuwam przy pomocy preparatu Sally Hansen i drewnianych patyczków, a gdy robią się większe, wycinam je cążkami. Poza tym codziennie kremuję dłonie i staram się choć raz dziennie nałożyć na skórki olejek Killys. Niestety obecnie kuruję pazurki odżywką Eveline i moje skróki to tragedia... No ale będę nadal o nie walczyć ;)
Powiem Ci ze ja tez się nadziwić nie mogę, że paznokcie mogą się aż tak zmienić;)
Usuńświetny post ;D
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam cierpliwości do tak regularnego dbania o skórki i paznokcie, ale jak widać cierpliwość popłaca, bo masz cudowne pazurki i skórki wokół nich ;).
OdpowiedzUsuńbardzo ładna długa płytka :) moja pielęgnacja wygląda tak samo
OdpowiedzUsuńNie mogę napatrzeć się na Twoje paznokcie! Ta piękna dłuuuuga płytka, aż nie idzie uwierzyć w zdjęcie pazurków, które kiedyś miałaś. Ja kiedyś strasznie obgryzałam, ale na całe szczęście kilka lat temu udało mi się z tym zerwać i obecnie moje paznokcie wyglądają naprawdę nieźle, ale jedynym minusem, na chwilę obecną, jest krótka płytka;/ biały koniec zaczyna się sporo przed końcem opuszka;( ech... gdyby był jakiś cudowny sposób na wydłużenie...:)
OdpowiedzUsuńmasz bardzo ładny kształ paznokcia..wypróbuje tą odżywke Lovley,jak skończe tą która aktualnie używam z Avonu :)
OdpowiedzUsuńprzydatny post :) masz przepiękne paznokcie
OdpowiedzUsuńjestem przeciwna radełkom- b. łatwo naciąć również płytkę paznokcia
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam albo trzeba być bardzo ostrożnym albo sobie to odpuścić;)
UsuńTeż od dłuższego czasu myślałam w jaki sposób o nie dbasz :) Ja swoich nie muszę na szczęście wycinać, zazwyczaj wystarczy odgarnąć :) Ale moczenie w oliwie lub smarowanie rycyną wykorzystam na pewno :)
OdpowiedzUsuńO widzisz dziś zrobię sobie kąpiel w cytrynie. Paznokcie na pewno mi za to podziękują.
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć taką długą płytkę, niestety za bardzo lubię dłubać pod pazurami;/Nie mogę się tego oduczyć. A czy można coś zrobić żeby płytka miała taki ładny wygięty w C kształt, żeby była bardziej wypukła a nie płaska?
OdpowiedzUsuńmasz śliczne paznokcie! :) na pewno skorzystam z Twoich rad
OdpowiedzUsuńprzepiękne paznokcie ja ciągle walcze z moimi suchymi skórkami Masakra
OdpowiedzUsuńpiękne zadbane paznokcie i skórki. ja skórki smaruje tylko specjalnym olejkiem do pielęgnacji skórek i paznokci i to mi pomaga :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kształt płytki. Szczególnie po tym jak widziałam wcześniejsze zdjęcia. Zastanawiam się jak to osiągnęłaś, bo kiedyś też miałam krótkie paznokcie.. jakoś mało mnie interesowały, a teraz mimo, że dbam o nie, i nie dłubię pod nimi, właściwą płytkę mam bardzo krótką i praktycznie cały czas muszę je malować, bo niezbyt dobrze się prezentują bez lakieru.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna, długa płytka. Zazdroszczę Ci, że udało Ci się je doprowadzić do takiego stanu. Ja mimo długoletniej pielęgnacji właściwą część płytki mam bardzo krótką. I musze je cały czas malować, bo nie prezentują się ładnie bez lakieru.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post :) mam to radełko ale jestem taką ciamajdą,ze często się nim zacinam do krwi :/ ale dochodzę do wprawy :D
OdpowiedzUsuńMam pewien pomysł:) Ty dasz mi swoje paznokcie, a ja Tobie moje:D
OdpowiedzUsuńo nie! tylko nie takie sadystyczne radełko do skórek, wiecej można zrobić sobie nim krzywdy niż porzytku... lepiej zaiwestować w dobre cążki...
OdpowiedzUsuńU mnie cążki się nie sprawdzają;) sto razy wole radelko:) Ale każdy musi znaleźć swój sposób.
UsuńDZIĘKUJĘ :)))
OdpowiedzUsuńProszę;)
Usuńskórki (a właściwie to ich nie ma :D) śliczne
OdpowiedzUsuńale bardziej zwróciłam uwagę na to jak masz cudnie przyrośniętą płytkę <3
Dziękuuuję!:D
UsuńChyba trzeba będzie wyrobić sobie taki dobry nawyk.:D
OdpowiedzUsuńTeż preferuję radełko do wycinania skórek, cążkami zupełnie nie potrafię się posługiwać :D
OdpowiedzUsuńTeż mam radełko i czasem się przydaje do przycięcia jakiejś przerośniętej skórki.Przypomniałaś mi tym postem,że czas wziąć się za paznokcie i skórki,które od miesiąca mam w okropnym stanie :( Świetny wpis,dzięki :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę paznokci :) Moje wołają o pomstę do nieba :(
OdpowiedzUsuńChętnie skorzystam z rad z paznokciowej transformacji i szczerze powiedziawszy nie mogłam uiwerzyć, że wydłużyła ci się płytka paznokcia. Mi to bardzo by się przydało z racji tego, że w dzieciństwie natrętnie obgryzałam paznokcie :(.
Jak widać wszystko jest możliwe. Trzymam kciuki!
Usuńja pozostanę przy frezarce, w taki sposób na pewno zrobiłabym sobie krzywdę :)
OdpowiedzUsuńJa najczęściej swoje skórki odsuwam ale oczywiście zdarza mi się czasem coś tam wyciąć i używam do tego właśnie radełka :) fajna pielęgnacja :)
OdpowiedzUsuńNigdzie się nie ruszam bez radełka. Radełko+krem z oliwką (na który mam przepisa na blogu) i skórki są piękne!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to radełko :)
OdpowiedzUsuńA ja po tygodniu sprzatania musze odratować moje skórki i paznokcie xD Cif i pronto zabijają to co wychodowałam :(
Ja jeszcze wcześniej robię peeling z kawy. ;)
OdpowiedzUsuńOo fajny patent!;)
UsuńBrrr radełko mnie przeraża nie umiałabym używać
OdpowiedzUsuńA Twoje paznokcie są idealne:)
Ja jakos radełka nie lubię. :D
OdpowiedzUsuńAle paznokcie masz bardzo ładne. :)
Ja radełka nie używam, boję się :D
OdpowiedzUsuńale masz świetny kształt pazurków ! ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny post!Muszę wypróbować masć z wit A
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
wonderwoman87
Zaciekawił mnie ten sposób z odsuwaniem skórek przy smarowaniu ich kremem. Spróbuję też wyrobić sobie taki nawyk i zobaczę czy u mnie przyniesie to pozytywne rezultaty.
OdpowiedzUsuńRobię podobnie z tym że nieregularnie:D
OdpowiedzUsuńradełko to zło! ;)
OdpowiedzUsuńMasz fantastyczne paznokcie! ja od jakiegoś czasu zaczęłam dbać o swoje, zobaczymy co z tego wyjdzie ;) moje skórki są w opłakanym stanie także Twój post bardzo mi się przyda
OdpowiedzUsuń