Nie lubię pisać o bublach... ale nie może być tak, że przemilczę jakiś niewypał a wy się na niego nadziejecie. Oczywiście opinia jest subiektywna i każdy może mieć swoje zdanie. Ja jednak stanowczo chce was ostrzec przed kilkoma produktami które ostatnimi czasy wpadły do mojej kosmetyczki i bardzo szybko z niej wypadły;) Dlatego pomyślałam, że stworzę mała serię o kosmetycznych pomyłkach. To takie smutne, ze pokładamy nadzieje w nowym produkcie a on okazuje bublem.
źródło: http://www.zuk.cybinka.pl |
Na pierwszy ogień kredki do oczu od Vipery vivien w pięknym niebieskim i brązowym kolorze. Obie mają takie same właściwości:
- piękne kolory
- klasyczne opakowanie
- urocze nazwy (marine, mocca)
- na ręce wyglądają bardzo obiecująco i mają dobra pigmentacje
niech was nie zwiedzie ten swatch, nawet nie wiecie jak mocno musiałam trzeć rękę. Po zmyciu była cała czerwona:/ |
Więc pewnie myślicie sobie o co mi chodzi? Może przesadzam? Otóż nie:
Bo jak to możliwe, że na oku nie zostawiają śladu... Czy nie takie jest zadanie kredki?
A może o to, że są twarde jak diament? I prędzej sobie nimi oko wydłubię niż narysuje kreskę bo tak mocno trzeba dociskać.
Chyba, że powodem mojego stosunku do nich jest to, że łamią się tak często, że nawet nie wiem czy warto je ponownie strugać? No cóż, mi to wystarczy by te dwie urokliwe kredki trafił prosto do kosza;)
Byłam i wciąż jestem na nie zła. Nie lubię rozczarowań, ale niestety przywykłam, że "nie wszystko złoto co się świeci" :)
Byłam i wciąż jestem na nie zła. Nie lubię rozczarowań, ale niestety przywykłam, że "nie wszystko złoto co się świeci" :)
Być może trafiłam na felerne sztuki ale na pewno więcej po nie nie sięgnę;)
Macie, znacie, co o nich myślicie?
Na koniec pytanie do was: Warto pisać o bublach, chcecie o nich czytać? Nigdy nie pisałam o totalnych niewypałach ale przemyślałam to i wydaje mi się, że watro o nich mówić głośno. Napiszcie mi czy chcecie, żebym wprowadziła serię "Stop niewypałom!" na dłużej;)
według mnie czasami warto o tym napisać jak coś jest TOTALNYM niewypałem żeby uprzedzić innych przed kupnem.. jeśli po prostu produkt jest według Ciebie średni to nie ma co o tym pisać - takie moje zdanie :P :) a kredka fajna.. do brwi bym użyła brąz hehe :p
OdpowiedzUsuńte kredki vipery nie tylko tobie nie podpasowały a o bublach trzeba nawet pisać:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto. I warto żeby ta seria miała na blogu osobną zakładkę - kliknę i poszukam czy nie ma tego, co akurat chcę kupić :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, beznadzieja. ;/
OdpowiedzUsuńpomysł jest bardzo dobry, taka seria postów o bublach na pewno się przyda ;)
OdpowiedzUsuńTeż miałam kiedyś taką kredkę! Na prawdę szło sobie wydłubać nią oko.. Bardziej przypominała zwykłą kredkę do rysowania niż do makijażu. I ja jestem jak najbardziej za tym, żeby od czasu do czasu pisać o takich niewypałach kosmetycznych, bo może akurat któraś z dziewczyn uchroni sie przed zmarnowaniem pieniędzy na taki 'kosmetyk'.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak entuzjastycznie odeszłyście do tematu;) pomyślę nad zakladką:D
OdpowiedzUsuńTrzeba pisać o bublach.
OdpowiedzUsuńbardzo przydatne informacje :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się z poprzedniczkami. Posty o niewypałach mogą być bardzo przydatne, unikniemy niepotrzebnego wyrzucania pieniędzy w błoto. :)
OdpowiedzUsuńza! Świadomość konsumencka kluczem do udanych zakupów :D
OdpowiedzUsuńja równiez ich nie polubiłam. fajny jesienny nagłówek :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że warto, to może ustrzec innych przed nieudanym zakupem, a Ci którzy bardzo chcą spróbować, i tak spróbują :)
OdpowiedzUsuńTe kredki są po prostu straszne, aż dziw, że jest taka różnica między tym jak zachowują się na ręce, a jak na oku...
OdpowiedzUsuńJasne, pisz o takich bublach zawsze gdy na nie trafisz:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjeśli się trafią to pisz, pisz! :) patrzyłam dzisiaj na te kredki i dobrze że nie było koloru, jaki mi się marzy.. :)
OdpowiedzUsuńWarto pisać o bublach.Może ktoś w ten sposób nie popełni pomyłki przy zakupach:)
OdpowiedzUsuńjak najbardziej jestem za tym pomysłem:)
OdpowiedzUsuńPisz pisz :) Recenzje nie mają być tylko pozytywne ;) Kredki do oczu rzadko kiedy są naprawdę dobre, niestety... Na ideał jeszcze nie trafiłam...
OdpowiedzUsuńKoniecznie pisz o bublach. Mam te kredki. Okropne :/
OdpowiedzUsuńTwarda kredka do oczu to coś strasznego... :/
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
OdpowiedzUsuńUchroni to inne osoby przed nietrafionymi zakupami :)
pisz pisz :) ja często sugeruję się opiniami innych blogerek i dzięki temu wiem co kupować a co omijać.
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na serię, zawsze warto wiedzieć czego nie kupować.
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze że ostrzegasz inne kobietki :)
OdpowiedzUsuńw końcu taka twoja rola przy prowadzeniu bloga o kosmetykach ;D
A ja myślałam, że tylko ja jestem niezadowolona z nich ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie lubię notki o bublach, bo wiem czego unikać :)
OdpowiedzUsuńWarto pisać, lubię czytać o kosmetycznych niewypałach. Przynajmniej wiem na jaką półkę sklepową nie sięgać ;)
OdpowiedzUsuńPisz o niewypałach, pisz..
OdpowiedzUsuńJa miałam kredki z Vipery Ikebana - nigdy więcej!
też twarde, trudne w używaniu, toporne..masakra
Ja kocham czytać o bublach, bo przynajmniej później wiem na co zwracać uwagę i co omijać szeroki łukiem.
OdpowiedzUsuńA próbowałaś te kredki może rozgrzać przed użyciem, albo w ogóle roztopić do słoiczka i używać jak eyelinera?
Ja żadnej z tych metod jeszcze nie stosowałam przy kredkach do oczu, ale czytałam u wielu blogerek, że sprawdzają się one właśnie przy twardych kredkach.
rozgrzewanie nie pogaga;) ale może spróbuję całkiem roztopić:) dzięki za pomysł
UsuńCiekawy post
OdpowiedzUsuńPisz , przynajmniej będzie wiadomo w jakie ''cudeńka'' nie inwestować :)
OdpowiedzUsuńkredek nigdy nie miałam no i już nie będę miała :P
nie widziałam ich nigdzie ale mam z tej samej firmy kredkę Vipera Ikebana kolor heban i całkiem dobrze się spisuje:)
OdpowiedzUsuń+ dziękuje za przestrogę
jak najbardziej warto pisać o bublach :)
OdpowiedzUsuńtaki cykl jest potrzebny, bo lubię srawdzić coś zanim kupię. na kredkę która nie rysowała też niestety kiedyś trafiłam :(
OdpowiedzUsuńTo zabrzmi dziwnie, ale nie mogę trafić na dobrą kredkę do oczu. Kiedyś, dawno temu do jakiejś gazety była dołączona taka kredka. Najzwyklejsza. Czarna. I powiem Wam, że NIGDY później nie miałam tak miękkiej i świetnie się rozcierającej kredki. Faktem było, że czasem się łamała, ale kochałam ją bardzo, aż do zupełnego "ogryzka".
OdpowiedzUsuńSzkoda, że bubel bo ta niebieska ma świetny kolor :)
OdpowiedzUsuńtak te kredki to masakra:/
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy:)
OdpowiedzUsuńjestem zdania, że TRZEBA pisać o niewypałach :)
OdpowiedzUsuńpisac pisac!;* a co do kredek,takie same są z miss sporty! nie cierpię ich!
OdpowiedzUsuńKoniecznie pisz o niewypałach :)
OdpowiedzUsuńA kolory kredek fajne, szkoda, że takie kiepskie.
http://karolajn006.blogspot.com/
Dobry pomysł, będziemy ostrzeżone :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że pisać. Blog będzie wtedy bardziej subiektywny i wiarygodny :)
OdpowiedzUsuńJa tam lubię niepochlebne recenzje ;) Koniecznie pisz o bublach, świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńbuuu;/
OdpowiedzUsuńOczywiście i jak najbardziej należy pisać o bublach. Wiadomo, że każdy producent będzie wychwalał swoje produkty pod niebiosa i "odda własną rękę", że są one niezawodne i jedyne w swoim rodzaju. Świetny blog ogólem i zagoszczę tu na stałe, bo niewątpliwie warto :)
OdpowiedzUsuń