Wraz z Orlicą, Bellą oraz RedHead zostałyśmy zaproszone na konferencje prasową Original Source. Na miejsce dotarłyśmy bez większych przeszkód, mimo, że ja jako przewodnik... no cóż... po prostu to nie jest dobry pomysł:D Najważniejsze, że się udało. Gdy dotarłyśmy do celu zostałyśmy bardzo miło powitane przez panią Magdę oraz pokierowane na mały poczęstunek. Był on inspirowany zapachami żeli, więc możecie się domyślić ze było mega owocowo. Arbuzy, ananasy, pomarańcze, kiwi, mango, orzechy, dynia... można było się totalnie rozpłynąć. To był raj dla "owocożercy" takiego jak ja. Ale nie było tylko kolorowo... coś mnie podkusiło i spróbowałam lukrecję... Mogę to podsumować jednym słowem: Fuuuu! Oczywiście kochana i niezastąpiona Orlica uwieczniła moją skwarzoną minę :p
Nie lubię lukrecjii... |
Następnie rozpoczęła się konferencja o nierutynowości polaków, prowadziły ją cztery osoby które możecie zobaczyć niżej.
Prezentacja była bardzo fajnie przedstawiona i wciągała nas słuchaczy do czynnego udziału. I oczywiście Michał Piróg, najbardziej nierutynowy człowiek:D Świetnie pasował do atmosfery, był niesamowicie miły i szczery, bilo od niego ciepło i fajna energia. Aż chciało się go słuchać. Oczywiście nie obyło się bez wspólnej fotki:D Spotkanie było bardzo udane, wszędzie unosiły się cudowne zapachy. Cieszę się, że w Urodowej blogosferze zaczęło się coś dziać i oby więcej takich spotkań!
Czego Orlica szukaw torebce?:D |
tajemnicza dłoń ofiaruje mini żele;) |
Aniołki Piróga ;) |
Dziękuję serdecznie za zaproszenie i cudownie spędzony czas;) A Orlice i Bellę szczególnie chcę w tym miejscu wyściskać za cudowne popołudnie które trwało aż do 18 :*
na konec dwie fotki z prywatnych zbiorów fotograficznych;p Czyli moje włosy(ktore mimo deszczowej aury nawet się trzymały) uwiecznione przez Orlice i nasza "słit focia z rąsi"
Wąchałyście już nowe zapachy? jesteście w obozie śliwki czy pomarańczy(tak jak ja)?:D
Łeee a ja lukrecję lubię :D
OdpowiedzUsuńW torebce szukałam czwartego podbródka :P
OdpowiedzUsuńDopiero mam zamiar wąchać, ale takie konferencje to fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńŚwietna fotorelacja :) A nowych żeli jeszcze nie wąchałam, ale coś czuję że wybrałabym pomarańczę ;)
OdpowiedzUsuńja jeszcze nie wąchałam :D
OdpowiedzUsuńSuper wypad! Pozdrawiam ciepło, Blogging Novi.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię lukrecji. Te sweterkowe opakowania żeli są takie słodkie ^^
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji wąchać ;( Ale pewnie kupię obydwa i zobaczymy, który lepiej się u mnie sprawdzi...
OdpowiedzUsuńDziś wąchałam w Rossmanie i zapisuję się do obozu pomarańczy:)
OdpowiedzUsuńNie wąchałam jeszcze ich, ale muszę jak najszybciej to zrobić :)
OdpowiedzUsuńA tak na koniec zapraszam Cię na mojego bloga jeśli masz ochotę oczywiście :)
Jejku jakie TY masz piękne włosy. Idealne. CO do żeli szykuję się na śliwkę :)
OdpowiedzUsuńPiękne włosy!
OdpowiedzUsuńAch, jakie letnie zdjęcie...
Nie miałam jeszcze okazji powąchać, myślę, że zrobię to jak najszybciej! :)
mam nadzieje ze sa juz dostepne w rossmanie. taki zel to idealny dodatek do mikolajkowego prezentu :*
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
muszę powąchać bo jakoś nie zwróciłam na nie uwagi..
OdpowiedzUsuńwłosy śliczne :)
Jejku włosów można ci pozazdrościć. Super wyglądają.
OdpowiedzUsuńco za minka;)
OdpowiedzUsuńsłodka mina :D ..ja też się tak zrobiłam gdy w promenadzie spróbowałam ze stoiska z suszkami i słodkościami lukrecji ;p
OdpowiedzUsuńOj, ja też nienawidze lukrecji, fuujj...
OdpowiedzUsuńŚliczne fotki, włosy jak zawsze olśniewają
:-*
OdpowiedzUsuńBędziemy mieć fajną pamiątkę :)
Ja też jestem za pomarańczą :).
OdpowiedzUsuńUwielbiam te żele! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam