A raczej na mnie, mówiąc dokladnie to paznokcie. Dzięki bogu nie one same lecz lakier na nich.
Pękacze nie były moim must have i nawet nie mialam zamiaru ich kupić. Podobały mi się na kimś ale na mnie? Coś mi nie pasowalo w tym połączeniu. Jednak podczas dzisiejszego pobytu w naturze natrafiłam na ostatni czarny crack z essence i wzięłam go dla mojej współlokatorki bo wiedziałam że na niego poluje. A skoro już trafił pod moj dach musialam go wypróbować... I popekałam na calego. Bazą jest lakier z bloosoms fioletowy. Powiem wam że załuje że tak długo się przed nimi bronilam. Czas chyba zapolowac na salamandrę z vipery. Jak wam się podoba?:)
Świetnie wyglądają muszę kupić sobie pękacza i coffetti z essence :-)
OdpowiedzUsuńZeberka śliczna zeberka
OdpowiedzUsuńFajnie popękał :)
OdpowiedzUsuńmam taki sam
OdpowiedzUsuńwow wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńja nie mogę się do nich przekonać ;)
OdpowiedzUsuńu mnie w naturze są tylko białe brrr
OdpowiedzUsuńefekt fajny :)
OdpowiedzUsuńja mam tego z Vipery i się w nim zakochałam :D
OdpowiedzUsuńa mi się ten efekt nie bardzo podoba wolę te z golden rose
OdpowiedzUsuńPękające lakiery są strasznie zaraźliwe. Już sama nie wiem czy to trend, czy przyszły klasyk.
OdpowiedzUsuń:slina: Ty wiesz... :P
OdpowiedzUsuńsuper :) jak byłam w Naturze to niestety ich nie było :(
OdpowiedzUsuńMi sie bardzo podoba :D
OdpowiedzUsuńŚwietne są te lakiery, ale niestety ich cena mnie przeraża ;p
OdpowiedzUsuńOoo to gdzie je kupowałaś? Bo jak ja się o nie pytałam jakiś czas temu to były za ponad 20zł
OdpowiedzUsuńwyszlo świetnie:)
OdpowiedzUsuńPiękne masz paznokcie,równiutkie,mają świetny kształt :D
OdpowiedzUsuńdziękuję :) a to tylko i wyłącznie dzięki Tobie :*
OdpowiedzUsuńKurcze nie wiem jak to jest możliwe że mi ten lakier nie chce tak ładnie pękać :((
OdpowiedzUsuńBo Tobie po prostu wyszło idealnie! :D