poniedziałek, 28 lipca 2014

Dzień dla skóry czyli pielęgnacja i odbudowa

Czy wiecie, że skóra to największy ludzki organ, a jej ok 5% znajduje się na twarzy?  Czasem mam wrażenie, mimo dbania o skórę na twarzy nie daję jej wszystkiego co potrzebuje. Ostatnio zaczęłam baczniej przyglądać się sobie, bo nie robię się już młodsza:D Czasem chciałoby się cofnąć w czasie co?:D



Tydzień temu miałam okazję odwiedzić na Mokotowie salon kosmetyczny SKINestetica. Wybrałam się na dwa zabiegi. Poznałam panią Izę, która opowiedziała mi co mnie czeka i zaprowadziła do pokoju zabiegowego. Tam wskoczyłam w wygodne i bardzo twarzowe czerwone wdzianko i wygodnie rozciągnęłam się na leżance.



Wybrałam peeling kawitacyjny jako, ze mam wrażliwą cerę i nie kogę sobie pozwolić np na mikrodermabrazję. To zabieg oczyszczający przeprowadzany przy pomocy ultradźwięków. Spokojnie można go stosować nawet dla cery z naczynkami. Pozwala on na oczyszczenie zanieczyszczeń ze skóry, usunięcie nadmiaru sebum, zniwelowanie zaskórników, zmiękcza naskórek, nawilża. Do zabiegu wykorzystuje się szpatułkę którą przesuwa się po twarzy zwilżonej wodą. Taki peeling jest bezbolesny, chociaż na początku może wydawać się dziwny. W trakcie zabiegu twarz cały czas jest zwilżana a aparat wydaje dźwięk jak elektryczna maszynka więc miałam wrażenie jakby pani Iza goliła mi twarz:D Szybko się jednak przyzwyczaiłam i cały proces był całkiem relaksujący. Na cerze pojawiały się lekkie zaczerwienienia ale pod koniec zabiegu wszystkie znikły a cera zdawała się być bardziej wyrównana i nieziemsko gładka.


Dla uzyskania optymalnych efektów warto go powtarzać chociaż już po pierwszej wizycie odczuwalny jest efekt. Skóra miękka w dotyku jak pupcia niemowlaka. Chciało by się jej dotykać ale aż szkoda by znowu nie zanieczyścić buzi:D Taka przyjemność kosztuje 149zł razem z maską do twarzy dobraną do cery.


Skusiłam się również na zabieg mezoterapii bezigłowej z ampułką m-derma  do cery naczyniowej z arniką i kasztanowcem. To bardzo ciekawy zabieg w którym wykorzystywane są impulsy elektryczne by wprowadzić substancje wgłąb skóry. Można oczywiście regulować ich siłę. W trakcie tego procesu mamy ciekawe uczucie jakby ktoś bardzo delikatnie wbijał nam coś w skórę. Brzmi groźnie ale było dla mnie przyjemnym uczuciem. Najmocniej czuć to w okolicach czoła tam gdzie mamy bardzo cienka warstwę tłuszczu, policzki są praktycznie niewyczuwalne a w okolicy szczęki przy zębach słychać lekkie strzelanie. W trakcie prawie usnęłam, było mi tak błogo:) Ten zabieg kosztuje 120 zł.





Wszystkie zabiegi były zakończone bardzo relaksującym masażem twarzy, głos pani Izy był bardzo błogi więc praktycznie odpłynęłam do tego z głośników sączyła się kojąca muzyka Johna Mayera. Wisienką na torcie była nawilżająca maska, która wchłaniała się w skórę w takiej ilości w jakiej nasza twarz potrzebuje. Dowiedziałam się, że moja skóra jest nawilżona, więc lata pielęgnacji dały jakieś efekty:D Dostałam też cenną poradę, by zaopatrzyć się w filtr bo przy cerze naczyniowej jest bardzo ważny.








Do obu zabiegów są przeciwwskazania więc warto się z nimi zapoznać przed wybraniem się do salonu. Jest to m.in:
-ciąża
-metalowe elementy w ciele
-stany zapalne
-nowotwory
-choroby serca

Oba zabiegi trwały razem ok 1,5h. Wyszłam z salonu mega zrelaksowana i z odczuwalnie ładniejszą cerą. Jestem już tydzień po zabiegach a skóra wciąż prezentuje się bardzo dobrze, jest nawilżona, podkład lepiej na niej wygląda, lepiej chłonie kosmetyki, jest jakby bardziej sprężysta. To była dopiero moja druga wizyta w salonie kosmetycznym i na pewno nie ostatnia. Możemy samemu w domu zrobić naprawdę dużo dla cery  ale od czasu do czasu warto oddać się w ręce profesjonalistom. Powiem wam, że dawno nie było mi tak dobrze:D Należał mi się odpoczynek przyciężkim tygodniu... miesiącu.. roku:D




wtorek, 15 lipca 2014

Paznokcie w plenerze czyli Golden Rose matte nr 30

Miał być dziś post o makijażu ale spontanicznie wyszedł mi post o paznokciach. Jakoś tak wyszło, że mam pełno zdjęć z wczorajszego dnia i dużo zdjęć paznokci pokrytych lakierem matowym z Golden Rose nr 30.



Wczoraj miałam wolne i postanowiłam to wykorzystać. Cały dzień zwiedzałam Warszawę, wybrałam się wreszcie na dach Biblioteki UW podziwiać piękny ogród i widoki, chodziłam po starym mieście i chlapałam się wodą. Jeździłam autobusem bez celu aż wreszcie znalazłam się na Bemowie tylko po to by wstąpić do lidla. Oczywiście nie byłam sama, bo taka wyprawa nie miałaby sensu.  Czas spędziłam z moim Adamem a paznokcie były tak naprawdę tylko małym elementem tego dnia:)



Niemniej jednak ten blog jest kosmetyczny wiec opowiem wam troszeczkę o lakierze. Po pierwsze schnie bardzo szybko, uwielbiam to w nim. Daje bardzo ładne satynowe wykończenie, nie jest to w 100% mat jak dla mnie. Kryje bardzo dobrze, jedna grubsza warstwa dałaby radę ale ja zawszę wolę nałożyć 2 cieniutkie. Troszkę rozlewał się po skórkach, jest dość wodnisty. Minusem jest to, że bez topu szybko się wyciera a z topem traci piękne wykończenie. No cóż, poświęcam się i noszę go krótko ale w wersji matowej. Ma przepiękny kolor, fioletu z odrobiną  niebieskości. Bardzo lubię tą serię lakierów, GR się postarało! :) Można go kupić za ok 8 zł na stoiskach firmowych bądź online.






A na koniec bonusowy gif:D

środa, 9 lipca 2014

Spotkanie blogerek summer edition

5 lipca tego roku miejsce miało długo przeze mnie wyczekiwane spotkanie blogerek. Na szczęście dowiedziałam się o tym wcześniej i udało mi się zdobyć na ten dzień wolne od pracy. Uwielbiam poznawać nowe twarze polskiej blogsfery i tym razem miałam okazję zawrzeć znajomość z cudowną grupą ludzi:)

W spotkaniu udział wzięli:


blogmoniszona.blogspot.com
subiektywna-ja.blogspot.com
diunay.blogspot.com
books-nails-happiness.blogspot.com
mycherrynails.blogspot.com
fallinnaiLove.com
kaczkazpieklarodem.blogspot.com
hidiamond.blogspot.com
kosmetykasmykusmyka.pl
ewalucja.blogspot.com
bajzelkosmetyczny.blogspot.com
stellalily.pl
cosmefreak.pl
yasinisi.blogspot.com
bazarekkosmetyczny.blogspot.com
mrmajlajf.blogspot.com
rozmyslaniayasminelli.pl
77fantasmagorie77.blogspot.com


To spotkanie miało inny charakter niż pozostałe w których brałam udział. Tym razem naszym przewodnim tematem była zbiórka pieniędzy i korków dla Stasia. Organizatorki spotkania przygotowały losy i każdy mógł kupić jeden los za 10zł. Całość pieniędzy przeznaczyliśmy dla chłopca. Razem udało nam się uzbierać 773zł. Wiem, ze to kropla w morzu potrzeb ale cieszę się, ze mogłam dołożyć swoją cegiełkę.



Nie obyło się również bez prezentacji kosmetycznych. Miałyśmy okazję posłuchać o nowościach vipery, mogłyśmy je z bliska pooglądać oraz była opcja pomalowania przez panie paznokci. Nie byłabym sobą gdybym nie skorzystała. Odwiedziła nas również właścicielka firmy Orientany  by poopowiadać nam ciekawostki o własnych produktach. Mogłyśmy je swobodnie pooglądać i przetestować.






Poza częścią bardziej formalną były ploty ploty i jeszcze raz ploty, jedzonko, drinki:D




Miałam wreszcie okazję poznać Malinkę z bloga bajzelkosmetyczny.blogspot.com z którą znam się internetowo już szmat czasu ale dopiero teraz spotkałyśmy się oko w oko:)

ledwie się poznałyśmy a już grzebię w jej rzeczach:D
Poznałam masę cudownych osób z którymi łączy mnie wielka pasja do kosmetyków;) Dlatego tematów nigdy dość! Dziękuję każdemu z was za to miłe popołudnie! Mam nadzieje, że nie widzieliśmy się ostatni raz:D Szczególne buziaki dla Tamit, wreszcie cię poznałam! Nie dość, że olśniewająco wyglądała to i paznokciami zachwycała) i dla Wojtka bo próbował mi wmówić, że jestem super popularna i namawiał mnie do nagrywania filmików:D Dla Moniki bo nie mogłyśmy się nagadać odnośnie szkoły wizażu, dla organizatorek za to cudowne spotkanie i dla każdej z was, bo to ludzie tworzą atmosferę:) Chce jeszcze raz! 






Buuuzi dla wszystkich:D


Nasze spotkanie wsparły formy:
AAAllePaznokcieAvene,Beauty FloBellBiodermaCarmexpolskaColorisCraft'n'Beauty, DiamondEmbryolisse,LireneEssenceGolden RoseIwostinKamillLagenkoLemaxNova KosmetykiOrganiqueOrientanaOriginal SourcePaeseSmart Girls Get MoreSorayaThe Body ShopTołpaVeronaViperaZiaja, Revlon





niedziela, 6 lipca 2014

Hity w pielęgnacji twarzy cz I

Czemu tak rzadko piszę o pielęgnacji twarzy? Głównym powodem jest to, że by efektywnie ocenić produkty trzeba je używać przez minimum miesiąc ale najbardziej realna ocena przychodzi dopiero po 3 miesiącach. Nie testuję wszystkiego na raz bo nie poznałabym efektów. Dlatego potrzeba długo czasu by znaleźć prawdziwą perełkę bo o bublu czasem dowiadujemy się w przeciągu tygodnia;) Dziś post o moich  ulubionych produktach, które stosuję regularnie i na mojej skórze świetnie się sprawdzają.


Co się działo z moją skórą przez ten czas? Przeszła małą transformację. Ze skóry przesuszonej i odwodnionej stała się mieszana( policzki są normalne w kierunku suche a w strefie T lekko w kierunku przetłuszczającej się anie nie powiedziałabym, ze jest tłusta) Ta zmiana wyszła mi bardzo na dobre. Nie czuję w ciągu dnia nieprzyjemnego ściągania się skóry, po nocy moja cera jest nawilżona i miękka, lepiej wygląda na niej podkład(zapomniałam co to suche skórki). Do tego jestem fanką naturalnego glow na twarzy a nie całkowitego matu o który o wiele łatwiej gdy nie ma się przesuszonej cery. Cały czas borykam się z naczynkami ale mam wrażenie, ze na razie nie pojawiają się nowe. Dobra dobra, ja tu piszę i piszę a czas na moje obecne perełki w pielęgnacji twarzy:

1 My one and only, najlepszy peeling jaki do tej pory miałam! Frutique papaya enzyme Exfoliating Gel to produkt, który zmienił moje postrzeganie. Do tej pory unikałam "ścieraczy do twarzy" bo moja naczynkowa cera nie reagowała na nie dobrze. To cudo natomiast działa na skórę bardzo delikatnie a efektywnie. Konsystencja jest dość płynna, nakładamy go na twarz i masujemy kolistymi ruchami aż martwy naskórek zacznie się złuszczać. Zostawia skórę bardzo miękką, oczyszczoną, nie podrażnioną. Stosuję go max raz w tygodniu. Ma bardzo przyjemny zapach ale to i tak mało ważne. Efekty na mojej skórze są zachwycające. Mam wrażenie, ze cera nabrała więcej blasku, zmniejszyła mi się widoczność porów w okolicach nosa. Mój ci on!
Do kupienia obecnie za ok 35 zł w tym sklepie <KLIK>


2 Czas na krem na noc który towarzyszy mi już od początków zimy. W bardziej mroźne dni stosowałam go na dzień i na noc. Obecnie służy mi jako mocno natłuszczający krem na noc. Jest to produkt wszechstronny, stosują go też na suche łokcie, czasem na usta. Co on dla mnie zrobił? CUDA:D  Świetnie nawilża skórę, zimą chronił przed czynnikami zewnętrznymi(pierwszy raz w życiu zimą nie miałam przesuszonej cery), jest bardzo wydajny! Używam praktycznie codziennie od stycznia i mam go jeszcze trochę;) Jest oparty na naturalnym składzie, ma w sobie tylko poniższe składniki: wosk pszczeli, oliwa, propolis, pyłek kwiatowy, mleczko pszczele, miód. Jest bardzo gęsty ale łatwo się rozprowadza. Po nocy z nim moja skóra wygląda promiennie i jest bardzo miękka. Naprawdę poczułam przy nim, że moja skóra jest odpowiednio nawilżona i nie czułam ani razu nieprzyjemnego ściągania. Nie zapchał, nie spowodował wysypu. Z dnia na dzień uwielbiam go jeszcze bardziej!
Niestety cena jest dość wysoka ale zważając na to, że starczył mi na ponad pół roku można to wybavczyć. Chodz wiem, że jednorazowy wydatek tego rzędu na krem bardzo boli... Można go kupić tutaj <KLIK> za 98zł.


3 Avene woda termalna. Myślałam, ze to taki gadżet a okazało się, ze jest mi obecnie niezbędna. Ostatnio z Elle można kupić ją było za ok 7 zł. Świetnie koi podrażnienia, świetnie chłodzi w upalne dni, odświeża cerę, poprawia nawilżenie nie skóry. Często stosuję po demakijażu by ukoić cerę albo po depilacji wąsika/brwi. Daje natychmiastową ulgę. W lato w trakcie podróży autem bądź samochodem świetnie odświeża i daje siły na resztę drogi:D Warto mieć ją przy sobie.
Dostępna w aptekach, 150ml za ok 30zł


4 Ostatni produkt na dziś to lekki ale mocno nawilżający krem z  głęboko nawilżający Pharmaceris. Lekka konsystencja szybko się wchłania więc jest idealny pod makijaż. Filtr 20spf  to dodatkowy plus do miejskiego użytku. Podstawowa zaleta: nawilża a nie przetłuszcza. Wchłania się nie zostawiając tłustej warstwy, Makijaż na nim bardzo dobrze się trzyma. Sprawdził się latem, wiosną  i jesienią(zimą zamieniłam go na coś cięższego) Uwielbiam go! i mam już kolejną buteleczkę w zapasie;)


Na dziś to tyle hitów:D Jest jeszcze kilka produktów o których warto wspomnieć ale podzielę tą notkę na dwie części bo nikt nie będzie miał ochoty czytać takiego tasiemca:) Dajcie znać o waszych hitach pielęgnacyjnych, może znajdę coś dla siebie?